Michael J. Fox jednak o mnie pamięta. Wystosował do mnie taki oto mejl:
I tak oto przewidywana nuda laboratoryjna znów zamienia się w zalążek emocjonującego scenariusza. Zupełnie jak w "Patologach na klatce".
Lipiec niniejszym sam się zaplanował.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz