sobota, 18 marca 2017

Jeszcze w zielone gramy

Wczoraj, w urodziny Kostka, dowiedziałam się, że od 1 marca rząd Beaty Szydło zdecydował, że leczenie takich jak ja jest dla państwa nieopłacalne. Z czegoś bowiem 500 plus oraz kolejne rozbijane rządowe limuzyny trzeba sfinansować.

Moja rozkosz bycia pozbawioną największego bólowego balastu trwała w przekonaniu polityków PiSu stanowczo za długo, bo ponad rok. Rząd radykalnie ograniczył finansowanie leczenia chorób rzadkich, w tym dziecięcych. W tym reumatycznych.

Dlatego uznali za stosowne wyrzucić mnie z programu, nie informując o tym wcześniej.
Dowiedziałam się już na miejscu, przepełniona nadzieją na zbawienny lek, bo od tygodnia naprawdę mnie boli.

Kiedy pani Mirka mi powiedziała, podobno osunęłam się po ścianie. Nie pamiętam tego.

Pamiętam tylko, że minął mnie facet w czarnej bluzie z kapturem z napisem na plecach "Great as fuck".

Iwonka napisała, żebym się nie martwiła, bo "w życiu spotykają mnie też dobre rzeczy, więc i tym razem".
Toot, słusznie na poczynania PiSu wściekła (ja już nie mam na tę wściekłość siły), napisała, że Iwonka jawi jej się ostatnio w roli praskiej mistyczki z motylami i kwiatami kołującym na orbicie eliptycznej ponad jej głową. 

Pielęgniarka z trzeciego piętra wysyczała: "co pani jeszcze w tym kraju robi? Niech pani stąd natychmiast spierdala. Najlepiej do Niemiec. Tam leczenie biologiczne bez problemu dają. A potem pani pozwie polski NFZ i państwo polskie w Strasburgu."

Fakju, dobra zmiano.

2 komentarze:

  1. Oh, jak mi przykro. Czy zaproponowali cos w zamian? I co teraz zrobisz?
    A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, Kochana Aniu,

      jak widzisz, nikt nie poradził nic. Na razie zamknęli mnie na trzy tygodnie w szpitalu i próbują intensywną rehabilitacją odsunąć rzut.
      Wzruszyło mnie to, że czytasz. Wzruszyło. Dziękuję.

      Usuń