piątek, 14 września 2018

Sparing ortopedyczny

- Panie doktorze, chciałabym, żeby pan o czymś wiedział.
- Zamieniam się w słuch.
- Pojawiły się we mnie wątpliwości.
- Cudownie.
- Pan dworuje sobie ze mnie, a to jest znacznie więcej niż poważna sprawa. To dla mnie sprawa fundamentalna.
- Pani mnie źle zrozumiała. Dla mnie to, że pacjent ma wątpliwości co do celowości przeprowadzenia zabiegu jest dowodem na to, że jest świadomy swojego ciała, swojej odpowiedzialności i konsekwencji takiego przedsięwzięcia.
- A teraz to się pan podlizuje.
- W żadnym razie. Rzadko zdarza się, żeby pacjenci mieli odwagę o wszystko ze szczegółami wypytać. Tęsknię za tym.
- Wie pan, nie każdy chce wiedzieć, jak to będzie wyglądać i co się będzie z nim działo.
- Ale im bardziej się czuje, tym bardziej się zdrowieje.

Fuck. Jeden do zera dla niego. Nie dam się. Jak to mówi Julia na jodze? Zaprzyj się, poczuj kontakt z ziemią, pobierz z niej energię przez nogi.

- Biorę pod uwagę, że może pan odebrać to jako zawodowy afront, ale chciałabym skonsultować jeszcze mój przypadek z co najmniej jednym specjalistą. Sam pan powiedział, że ortopeda to nie lekarz. Jestem chora na postepującą chorobę reumatyczną. oczywiście nikt nie przewidzi kierunku jej rozwoju, ale zależałoby mi na tym, żeby jeszcze jakiś specjalista, a najchętniej holista, przyjrzał się moim wynikom.

Chwila ciszy. Zastanawiam się, czy mi przyłoży. Doktor Niedźwiedź bierze oddech:

- Proszę pani, to jest dla mnie wyróżnienie. I zaszczytem dla mnie będzie, jeśli pani przypadek skonsultuje jeszcze jakiś specjalista. Sam mogę pani polecić trzech niezależnych. I pani, i ja będziemy się czuli wówczas pewniej. Jeśli, rzecz jasna, zgodzi się pani, żebym to ja operował. Zastrzegam, że nie zawsze zgadzam się z opiniami i decyzjami innych lekarzy, ale za to zawsze ich słucham. Bez względu na to, co pani usłyszy, to pani podejmuje decyzję, nie ja.    

Kurwa. Dwa zero. Kasiu, czy łuki stóp podciągnęłaś do góry? Czy przykleiłaś wewnętrzną piętę do podłoża? Co z twoją mocą? Czy mięśnie ud wprasowałaś w kość? Działaj, bo chłop wygrywa.

- Dobrze, tak zrobię, skonsultuję. Cieszę się, że tak pan do tego podchodzi.
- Czuję, że pani ma jeszcze worek pytań i cieszę się na nie.
- Drastycznych, a i owszem.
- Proszę pytać.
- Pan nie bedzie kłamał?
- Nie mam w zwyczaju.
- Ile czasu potrzeba na wyjście ze szpitala?
- To ja decyduję o tym, kiedy wypisuję pacjenta. Ostatnio przetrzymałem jednego dwa tygodnie, bo rana źle się goiła.
- Dlaczego się źle goiła?
- Pacjent był odbiałczony. Przed operacją zrobimy pani dokładny proteinogram, zawsze proszę też o konsultację reumatologiczną.
- Z tym białkiem...
- ... owszem, zmierzam do tego, że przy pani restrykcyjnej diecie wegańskiej może byc problem z niedoborami białka.
- Standardowo pan jak długo trzyma pacjenta na oddziale, jeśli nie ma komplikacji po wszczepieniu protezy.
- Tydzień.
- Co jest najtrudniejsze?
- Zbicie CRP. Po operacji szaleje. Do trzech cyfr dochodzi.
- Co to dla mnie, nie takie rekordy biłam.
- Wiem, ale ja nie bedę kosztem pacjenta bił rekordów. CRP ma się uspokoić. I wyciszyć. Zazwyczaj to tydzień. U pani może to zająć 10 dni. Ale dopóki nie poczuję, że jest pani bezpieczna, będę panią trzymał na oddziale.
- Może sobie pan takie spa dla pacjentów organizować? Ordynator panu nie robi wymówek?
- Robi, ale mnie nie obchodzi, co mówi ordynator. Mnie interesuje stan pacjenta.
- Tak się pan naraża na bycie nielubianym?
- W każdym zawodzie są koszty.
- No to co na drugim miejscu pod względem trudności?
- Czystość. Pole operacyjne musi być skrajnie czyste. Nawet cień wątpliwości co do tego, czy pole operacyjne zostało zainfekowane, to alarm na całym bloku.
- Dlaczego? Sepsa?
- Nie. Zapalenie kości trudno się leczy.

Cholera. Jeden na jeden. Odpowiada na każde pytanie. Nie kryguje się. Nie oplata. Nie kluczy. Nie wije się. Nie kręci włosów na palcu. Kosmita.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz