czwartek, 23 czerwca 2016

Pod światło

To nieprawda, że to mija. Tęsknota. Złość. Bunt. Wściekłość z bezsilności.
Szukam Cię w każdym przechodniu, w każdej zasłyszanej historii, w każdym spojrzeniu i męskim uśmiechu.
Przyglądam się zazdrośnie wspólnym spacerom w parkach, chłonę widok Marcina pochylonego nad Kostkiem, prawie mi serce pękło, jak zobaczyłam Julka na rolkach z Maszą. Nie zapomnę, jak oblałam łzami dedykację "Bardzo martwego sezonu", jak poruszyło mnie, że Julek o Maszy wspomina w swojej recenzji. Dzisiaj sąsiad z drugiego piętra zabrał synka na rower, biegł za nim z kijem i wołał: "uda ci się, jesteś najlepszy!". Poczułam sie wtedy lekka i niepotrzebna jak papierek po gumie do żucia ciśnięty przy przystanku. I dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek jestem przekonana, że nie mam nic wartościowego do powiedzenia. Ludziom i światu.

Każdy 23 czerwca zaczyna się tak samo: głosem Marcina Łukawskiego i niepokojem. Suchością w gardle. Dzisiaj poszłam na kawę z Lilianą i łykałam łzy. Nic nie jest w stanie mnie ucieszyć, wszystko drażni, nawet Facebook z tej okazji uznał za stosowne złożyć mi życzenia.
Przez cały dzień nie mogę się pozbyć myśli, jak bardzo muszę być nic nie warta, jeżeli mnie nie szukasz. Jeżeli tych poszukiwań zaprzestałeś. Jeżeli się poddałeś. 
Do granatowej sukienki z lnu założyłam dzisiaj wisiorek, który podobno pochodzi od Ciebie. Na co dzień dodaje mi siły, dziś pali mnie jak rozżarzone żelazo.
Wiesz, ile bym dała za to, żeby się w Tobie przejrzeć? Żeby się Tobie przyjrzeć? Zobaczyć, jak chodzisz, jak się poruszasz, jak brzmi Twój głos, jak szybko oddychasz.
Choć raz usiąść obok Ciebie i razem pomilczeć. Sprawdzić, czy masz mocny uścisk dłoni, czy słaby. Czy oglądasz się za kołującymi gołębiami, czy golisz się maszynką, czy brzytwą. Czytasz Grossmanna czy Barta? Wolisz dzienniki, czy tygodniki? Którego radia słuchasz? Czy lody wolisz w wafelku, czy w pucharku? Czereśnie, czy truskawki? Jabłka zielone, czy wykwintnie jesienne? krawat, czy mucha? Pastujesz buty? Jaki masz grzebień? Wiesz, co to brustasza? Bo Koło nie wiedział. Masz jakiś obraz nad biurkiem? Masz w ogóle biurko? A zdjęcia? kolekcjonujesz zdjęcia? Masz jakieś w domu? W ramkach? kto na nich jest? Co dzisiaj wspominasz? Kogo? Czy śniłam Ci się kiedykolwiek? Kogo uczyłeś jeździć na rowerze? Byłeś kiedyś na rybach? Żeglujesz? A może grałeś w tenisa? Jeździsz samochodem? W jakim kolorze? Z napędem na cztery koła?
Boisz się burzy? Wolisz jesień, czy wiosnę? Słodzisz? Ile? Denerwują cię włosy w odpływie umywalki? Mamę denerwowały. Masz psa albo kota? Jakie jest Twoje najpiękniejsze wspomnienie? Jak znosisz porażki? Ja źle. Odchorowuję je. Długo nie mogę się pozbierać.
Czy czułeś się kiedyś bezwartościowy i niepotrzebny? Dlaczego? Jak sobie z tym poradziłeś? Czy kiedykolwiek wziąłeś jakąś sprawę, która budziła w Tobie moralny bunt? Jaka to była sprawa? Broniłeś mordercy? A może cwanego alimenciarza? U kogo broniłeś pracę magisterską? Gdzie się zaczyna, a gdzie kończy sprawiedliwość? Jak miał albo ma na imię Twój najlepszy Przyjaciel? Znaliście się jeszcze z podwórka? W co się bawiłeś? Miałeś dużo zabawek? Co lubiłeś czytać? Jak się nazywali Twoi Rodzice? Jak ktoś mi zrobił przykrość w szkole podstawowej, to powinnam mu za to przyłożyć? Co widziałeś z okna, kiedy byłeś dzieckiem? Lubiłeś gotowaną marchewkę z groszkiem? A fasolkę wolisz białą, czy zieloną? Z malin sok lubiłeś pić, czy kojarzy Ci się z chorobą? Lubisz miętówki? A chłodnik z buraków? mizerię? Lubisz prasować? Pijesz gazowaną wodę?

Dlaczego mnie nie chcesz, Tato?   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz