środa, 22 października 2014

"Już sen, który jest twoim obrazem jedynie, jakże miły"



Sen miałam. Z soboty na niedzielę.
Byłam w Łodzi, to chyba było ciepłe lato. Miałam na sobie długą sukienkę w kwiatki. Padał taki ciepły deszcz, a ja bez butów chodziłam i biegałam po Limanowskiego. A jak do mnie dotarło, że nie boli- zaczęłam tańczyć. Dotańczyłam boso do Dolnej.
Zobaczyłam, że J idzie z M za rękę. Podszedł do mnie, poprawił kaptur bluzy i powiedział: - Moja córka jest taka zmęczona. Chciałbym, żeby odpoczęła. Możemy zatrzymać się u ciebie?
A ja powiedziałam, że z radością. Że mam ciasto i cukierki z prawdziwą czekolada. I że pogramy w jakąś grę.
Nagle okazało się, że nie mogę się ruszyć. Jakaś pani przechodziła obok objuczona zakupami i powiedziała: „głupia, duchy nie zapraszają gości. Nie żyjesz, bo cię nie boli”.
Spłynęłam razem z deszczem. Taki niekompletny człowiek.



***

Kiedyś na zajęciach z interpretacji tekstu usłyszałam, że żeby zrozumieć wiersz, trzeba się go nauczyć na pamięć i chodzić z nim przez kilka lat. Albo kilkanaście. Nieść go po łąkach, po ogrodach, po miastach, dworcach, sklepach, parkach i biurowcach. I tak oto dotarło do mnie, że sonetu Johna Donne'a jeszcze długo będę się uczyć:

Śmierci, próżno się pysznisz; cóż, że wszędy słynie
Potęga twa i groza; licha w tobie siła,
Skoro ci, których — myślisz -jużeś powaliła,
Nie umrą, biedna Śmierci; mnie też to ominie.
Już sen, który jest twoim obrazem jedynie,
Jakże miły: tym bardziej więc musisz być miła,
Aby ciała spoczynek, ulga duszy była
Przynętą, która ludzi wabi w twe pustynie.
Losu, przypadku, królów, desperatów sługo,
Posłuszna jesteś wojnie, truciźnie, chorobie;
Łatwiej w maku czy w czarach sen znaleźć niż w tobie
I w twych ciosach; więc czemu puszysz się tak długo?
Ze snu krótkiego zbudzi się dusza człowieka
W wieczność, gdzie Śmierci nie ma; Śmierci, śmierć cię czeka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz